Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Atut
Data premiery: 2019-03-15
Liczba stron: 440

Klucz Życia to powieść oparta na faktach sprzed ponad trzech tysięcy lat. Jest ona syntezą długoletnich analiz wiedzy nie tylko archeologicznej. Autorka łączy historię Heleny ze Sparty z bohaterami Herezji Amarneńskiej w Egipcie.

Czytając książkę widzimy dramat jaki rozgrywa się w Achetaton – mieście wzniesionym przez Echnatona i Nefretete. Autorka pisze, jakby sama była uczestniczką tych wydarzeń. Bohaterowie dwóch pierwszych rozdziałów: Helena ze Sparty i Nefretete spotykają się w trzecim rozdziale Ona. Czytając ten rozdział będziemy zaskoczeni dosadnością przedstawianych scen. Rosną emocje. Oscylujemy między wzruszeniem a wzburzeniem. Akcja rozgrywa się między Ziemią a Piekłem…

Czy dowiemy się kim jest Helena ze Sparty, kim była Nefretete?

Wyróżnienia

„Klucz Życia” został uznany za „Najlepszą książkę historyczną 2019 roku” w kategorii „Historia niebanalna” w ogólnopolskim plebiscycie, przeprowadzonym przez redakcje Histmag.org i Granice.pl.

Więcej informacji na stronie Histmag.org:
https://histmag.org/Historia-Zebrana-Znamy-najlepsze-ksiazki-historyczne-2019-roku-20143

O Książce

„KLUCZ ŻYCIA”zaczyna się od zjawiskowego i znaczącego snu:

J

estem na dworcu i czekam na pociąg, którym mam wrócić do domu. Wreszcie nadjeżdża. Wsiadam. Znajduję się w przedziale. Pod oknem siedzi mężczyzna i czyta książkę. Obok niego dwie kobiety rozmawiają o czymś z ożywieniem. Zajmuję miejsce przy oknie, naprzeciw czytającego. Ktoś wszedł jeszcze za mną i usiadł przy drzwiach. Przez chwilę patrzę przez okno. Ruszyliśmy, ale ku mojemu zdumieniu w przeciwnym kierunku. Nikt poza mną nie zwrócił na to uwagi, natomiast pociąg rozwijał prędkość i po chwili mknął już jak szalony. Mimo zaniepokojenia moją uwagę przykuł tytuł książki, którą nadal czytał mężczyzna. To był „Tutanchamon”. Kiedy ją odłożył, poprosiłam: „Czy mogę przejrzeć?”. Wzięłam „Tutanchamona” do ręki i zaczęłam przeglądać indeks. Znalazłam tam swoje panieńskie nazwisko. Zdziwiona zastanawiałam się nad tą zbieżnością, a pociąg pędził wciąż szybciej i szybciej. Jakby już nie poruszał się po szynach, lecąc w sobie wiadomym kierunku. Kobiety nadal były zajęte rozmową. Zagadnęłam mężczyznę, ale on tylko się uśmiechnął. Poczułam znużenie i usnęłam.

K

iedy się obudziłam, byłam sama w przedziale, a obok mnie leżał „Tutanchamon”. Wyszłam na korytarz. Liczyłam na to, że gdzieś znajdę właściciela książki. Zaczęłam sprawdzać przedział za przedziałem. Nigdzie nie było nikogo, a pociąg pędził i pędził. Do tego jeszcze zgasło światło. Popatrzyłam przez okno. Wszędzie widziałam ciemność, lecz w pewnym momencie skład jakby wszedł w zakręt tak, że zobaczyłam lokomotywę, a za nią jeden wagon. Tam było jasno. Ruszyłam w tym kierunku. Szłam przez puste ciemne wagony, a pociąg wciąż gnał przed siebie… Kiedy wreszcie znalazłam się w rozświetlonym miejscu, dostrzegłam siedzące tam osoby. Były nieruchome, odziane w dziwne szaty. Podeszłam bliżej i stwierdziłam, że to nie żywi ludzie, tylko rzeźby, wykonane prawdopodobnie z drewna. Cały wagon rzeźb. Wydawały mi się bardzo piękne, ale byłam rozczarowana. Szukałam przecież człowieka. Dotknęłam jednej z nich i ku mojemu zdziwieniu ona się poruszyła. Dotknęłam drugiej i trzeciej, i następnych, a one ożywały i stawały się ludźmi. Patrzyłam, jak się budzą niby z głębokiego snu. Z początku poruszały się ociężale, z wielkim trudem zaczynały mówić, ale wnet wszyscy mieli się doskonale. Byłam wśród nich, ale oni jakby mnie nie widzieli. Nagle pociąg zaczął zwalniać. Chciałam wysiąść jak najprędzej się da, ale to nie było proste. Cały tłum ożywionych postaci zmierzał do wyjścia. Obok mnie stanął zupełnie współcześnie ubrany postawny mężczyzna. Postanowiłam iść za nim. Musiał się cieszyć poważaniem tych ludzi, bo rozstąpili się przed nim. Pociąg się zatrzymał. On wysiadł i podał mi rękę. Za nami wysiadali pozostali podróżni, ale zaraz po wyjściu gdzieś znikali. Mężczyzna gestem dał mi do zrozumienia, abym mu towarzyszyła. Szłam obok niego, był dużo wyższy. Widziałam jego buty, nogawkę spodni, ale nie śmiałam spojrzeć mu w twarz. Przed nami widoczne było gęsto zabudowane jasnymi domami miasto. Była noc, ale w oknach paliły się światła. Na wzgórzu wznosił się biały budynek z wieloma kolumnami, przypominający mi Akropol. Przy drodze stała nieduża knajpka, w której się świeciło. Wyszło z niej trzech mężczyzn. Byli podpici. Jeden z nich powiedział do pozostałych: „Czy widzicie, kto idzie?”. Widocznie nie odgadli, więc powiedział: „To…”. Nie dosłyszałam. Obudziłam się, tym razem na dobre.

HELENA ZE SPARTY

Helena ze Sparty to pierwszy rozdział powieści, który opisuje, dzieciństwo i wczesną młodość Heleny ze Sparty oraz jej nieudane małżeństwo z Menelaosem. Historia Sparty, Myken oraz Troi łączy się ze sobą. Tam kształtuje się niezwykła osobowość Heleny. Czy dowiemy się co łączy Helenę ze Sparty z egipską królową Nefretete?

NEFRETETE

Nefretete – to drugi rozdział powieści, który przenosi nas do Egiptu czasu Nefretete i Echnatona. Czasu, w którym wyznawcy Atona wznoszą miasto marzeń Achetaton – Horyzont Atona. Tu rozgrywa się dramat. Wyznawcy Jedynego Boga Atona próbują wprowadzić system wartości, gdzie prawda i miłość są najważniejsze. Ostatecznie ponoszą porażkę w starciu z kapłanami Starego Egiptu. Czy na pewno?

ONA

Ona, to ostatni rozdział powieści. Wchodzimy w tajemniczą i dziwną przestrzeń między Ziemią a Piekłem. Spotykamy dobrych znajomych z poprzednich części książki. Fantastyczna przestrzeń pulsuje dosadnością scen z życia wziętych. Autorka wizjonersko prowadzi nas między marnościami tego świata. Nie odbiera nam jednak nadziei na zwycięstwo dobra. Emocje oscylują między wzruszeniem a wzburzeniem i rozgoryczeniem.

Zawsze poznajemy tych, których kochamy… Może pojawię się w snach, a może stanę na progu waszego domu i zapytam o drogę do Achetaton…

Klucz życia to świadectwo ambitnego i oryginalnego poszukiwania odpowiedzi na najważniejsze pytania dotyczące indywidualnego i społecznego, a nade wszystko duchowego losu człowieka. Napisana z kobiecego punktu widzenia, pozbawiona jest ideologicznej zaciekłości. Bohaterki nie są samozwańczymi bojowniczkami o własne prawa, ale realizują się w powołaniu wynikającym z wyższego porządku rzeczy, uniwersalnego z samej swej natury. Horyzont wydarzeń nie jest ograniczony współczesnością, ale sięga od głębokiej starożytności po fantastykę, czemu podporządkowana jest forma książki, korzystająca z różnych konwencji literackich. Posługując się artystycznym medium, autorka spowiada się z przygody życia, jaką stało się kiedyś dla niej spotkanie z Wielką Herezją…

 

Antoni Matuszkiewicz 

Pamięć genetyczna Heleny Semenetz-Kwiatkowskiej niewątpliwie sięga czasów starożytnego Egiptu. Konkretnie epoki Nefretete, Echnatona i Achetaton. Czytając tę niezwykłą powieść, miałam wrażenie, że autorka jest powiązana ze swoimi bohaterami delikatną, ale mocną, złotą nicią emocji. Niemal rodzinnych. Jej znajomość tematu, a równocześnie poruszająca wrażliwość i empatia, sprawiają, że czytając ten nowatorsko skonstruowany tekst, można odnieść wrażenie, że pisze go ktoś, kto nie tylko świetnie zna realia tamtych czasów, ale podchodzi do spraw sprzed 3300 lat, jak do czegoś osobistego, bliskiego i bardzo cennego. Wiedza, erudycja i literacka czułość, z jaką autorka traktuje swoich bohaterów, są bezcenne. Polecam serdecznie. Ta książka intryguje i skłania do głębokiej refleksji.

Ewa Kassala

Klucz życia” to oryginalna, pięknym językiem napisana opowieść z pogranicza historii i fantastyki. W znacznej części fabularyzowana, zawiera również elementy literatury popularnonaukowej, a także kapitalnie przenikające się płaszczyzny czasu. Jestem pod wrażeniem erudycji i wyobraźni autorki, osobistego zaangażowania w opisywaną historię, a także stylu, jakim się posługuje. Świetna analiza mitów, legend i faktów historycznych oraz ciekawe wnioski, podkreślające rolę kobiet w dziejach cywilizacji. Przy tym to starannie wydana książka, którą warto mieć w swoich zbiorach, o ile ktoś nie jest obojętny wobec historii ludzkości i jej wielkich zagadek. Daje estetyczne zadowolenie, wnosi bogatą wiedzę i skłania do refleksji. Oby więcej takich na polskim rynku. Gwiazdki za stronę merytoryczną, ale także za myśl i polszczyznę bez zarzutu. Najserdeczniej polecam.

Anna Klejzerowicz